Reklama wiary?

2013-11-19 11:24:46

Gdy Papież Franciszek po niedzielnej modlitwie zaczął polecać wiernym lek na serce, początkowo zapanowała konsternacja. Szybko okazało się jednak, że w pudełku wyglądającym na opakowanie farmaceutyków jest... różaniec i obrazek Jezusa Miłosiernego. To pomysł gdańskich kleryków.

 

W niedzielę po modlitwie Anioł Pański papież Franciszek uniósł rękę z tajemniczym pudełkiem i przemówił:
Chciałbym polecić wam lekarstwo. Ktoś zapyta: to teraz papież jest aptekarzem? To lekarstwo specjalne po to, by konkretny wymiar nabrały owoce Roku Wiary, który zbliża się do końca. To lekarstwo złożone z 59 granulek dosercowych - mówił papież, a wierni dopiero przy ostatnich słowach zaczęli rozumieć, o co chodzi.

Ten nietypowy lek, nazwany miserikordyną, to bowiem... różaniec i obrazek Jezusa Miłosiernego, który rozdano 30 tys. wiernym zgromadzonym na Placu św. Piotra w Watykanie. Okazało się też, że zestaw wymyślony został w Gdańsku. To pomysł diakona Błażeja Kwiatkowskiego. 

Nie spodziewałem się takiej reklamy, ale bardzo cieszę się z takiej promocji. Nazwa leku zawiera w sobie łacińskie słowo "Misericordia" czyli "miłosierdzie". Mam nadzieję, że wielu ludzi na nowo odkryje modlitwę różańcową. Tu nie chodzi o promocję pudełeczka stylizowanego na lekarstwo, a jedynie o promocję Boga. Jest to zaproszenie skierowane do ludzi, by się modlili - mówił Błażej Kwiatkowski w Radiu Gdańsk.

Pomysł omawiany jest już na całym świecie, bo Kościół katolicki po raz pierwszy zdecydował się na tak odważny krok - było nie było - reklamowy. Już teraz wielu kapłanów z Pomorza pyta o tajemnicze pudełeczko. 

Nie zapomnijcie jej wziąć, bo robi dobrze na serce, duszę i jest dobra na całe życie - podkreśla papież Franciszek.

 

 

Trojmiasto.pl

KOMENTARZE

brak komentarzy

DODAJ KOMENTARZ



kod: unas