Nowa Tradycja w Osowie

2015-02-09 13:15:26

List do redakcji

 

Szanowni Państwo.

Ferie na półmetku, może to dobry czas, żeby napisać kilka słów do Państwa.

Jestem mieszkańcem Osowy od 1982 roku. Mieszkam w starej części nowej Osowy, tj. na ul. Biwakowej. Jak zmieniła się ta dzielnica Gdańska, mogą chyba najwięcej powiedzieć jej starzy mieszkańcy. Czy zmienia się na dobre? Do końca nie jestem pewien. Po 1989 r. obserwuję z każdym rokiem pewnego rodzaju „zdziczenie” wszelkich obyczajów i zasad współżycia społecznego. Mam wrażenie, że mamy coraz większy problem z oceną pewnych zjawisk, zdarzeń, postępowań. Widzimy jedynie siebie, a drugiego człowieka niestety już NIE.

 

Piszę jako mąż, ojciec, niedługo może szczęśliwy dziadek, któremu bardzo leży na sercu dobro jego bliskich. Piszę też jako kierowca, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i życie pozostałych uczestników ruchu drogowego (również tych na chodnikach). Nie mogę zrozumieć rodziców, którzy swe pociechy wysadzają przed przejściem na pasach. Miejscem akcji jest ul. Wodnika, z lewej strony gimnazjum, z prawej kościół. Kierowca zatrzymuje się, dziecko wysiada, auto rusza, zatrzymuje się następne, wysiada kolejne dziecko, auto odjeżdża, potem przejeżdża ktoś, kto nie ma na pokładzie dziecka w wieku szkolnym, potem następne i następne. Dwukrotnie miałem taką sytuację w okolicach godziny 8:00. Na 5 pojazdów, które znalazły się przede mną, z 4 wysiadły pociechy zadowolonych z siebie rodziców (udało się, dziecko zdążyło).

 

To jakaś „nowa tradycja” - arogancja dla obowiązujących przepisów ruchu drogowego, brak instynktu rodzica dbającego o bezpieczeństwa własnego dziecka, głupota, bezmyślność i świadome (z premedytacją, bo powtarzane) narażanie na niebezpieczeństwo innych osób. Może warto postawić tam policjanta, który dodatkowo sprawdzałby trzeźwość tych kierowców, bo nikt trzeźwo myślący tak by nie postąpił.

Moim zdaniem jest to problem. Setki dzieciaków podążających w stronę szkoły, dziesiątki samochodów zatrzymujących się w ten sposób. To jest jak epidemia grypy, dziwne, że nikt się tym nie zainteresował. Postawienie policjanta, zainstalowanie monitoringu miejskiego, dodatkowe zatoczki w obrębie tego newralgicznego obszaru, wspólny plan szkoły, policji, w końcu temat dla Rady Dzielnicy.

 „Wszystkie dzieci są nasze”, może warto się o nie zatroszczyć, i zwrócić uwagę jak rodzice w swej nieprzebranej bezmyślności narażają je świadomie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, kalectwo, a może śmierć. A wszystko to dzieje się w odległości 50 m od miejsca tragicznej śmierci młodej dziewczyny, która będąc na pasach, zginęła skoszona przez samochód. Odebrano jej życie, nigdy nie dowiemy się jaką będzie żoną, matką. Nie wiemy kim mogłaby być w życiu, a może z powodzeniem mogłaby ratować życie poszkodowanym na pasach.

 

Nie jest mi obojętne, w jakim żyję kraju. Nie jest mi obojętne, jak funkcjonuje i wygląda moja dzielnica. W końcu nie jest mi obojętnie, jak przestrzegają prawa i zasad współżycia społecznego ludzie wokół mnie. Jednak nie znajduję USPRAWIEDLIWIENIA DLA TAKIEJ POSTAWY I NIE DAJĘ ZGODY NA TOLEROWANIE TAKIEGO ZJAWISKA.

 

Z poważaniem

Ryszard Jan Kraska

Osowa

 

.

KOMENTARZE

Słuszne uwagi a dodać można jeszcze fakt , iż kierowcy często przekraczają dozwolone prędkości.

AC, 2015-03-27 10:47:43


DODAJ KOMENTARZ



kod: unas