GMO – bać się czy nie?

2013-01-30 10:27:25

Nasze wywiady

Ostatnio coraz więcej słyszy się o GMO, czyli o żywności modyfikowanej genetycznie. Sprawa stała się głośna przy okazji protestów przeciwko pracom sejmowym nad regulacją przepisów dotyczących dopuszczenia GMO w Polsce (21.12.2012 r. prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o nasiennictwie. Zawiera ona dwie regulacje dotyczące roślin genetycznie modyfikowanych: dopuszcza rejestrację nasion GMO, a także legalizuje obrót nimi na terenie Polski. Jednocześnie rozporządzenia ministra rolnictwa do tej ustawy mają zakazać uprawiania roślin GMO. Nowy kształt ustawy jest konieczny , bowiem w przypadku niewprowadzenia tych zmian Polska musiałaby zapłacić karę za niedostosowanie przepisów do regulacji unijnych.)

O przybliżenie tematu poprosiliśmy specjalistkę ds. żywienia Jolantę Rastawicką.

Marta Łuczkowska: Proszę wyjaśnić, co oznacza skrót GMO?
Jolanta Rastawicka: GMO (z ang. Genetically Modified Organisms) to organizmy modyfikowane genetycznie. Zostały one „ulepszone” za pomocą technik laboratoryjnych przez przeniesienie genów z DNA innych organizmów. W ten sposób uzyskano organizmy, które posiadają nowe cechy, m.in. odporność na temperaturę np. w truskawkach czy pomidorach hodowanych zimą; większą odporność na grzyby i pasożyty w zbożach; większą zawartość białka np. w ryżu, soi, kukurydzy; brak pestek w owocach.

Żywność GMO pochodzi z roślin lub zwierząt, które zostały wcześniej „ulepszone” tymi technikami. Czy może nam Pani przybliżyć, gdzie możemy znaleźć GMO?
J.R.: 29 krajów na świecie (dane z roku 2011) uprawia rośliny GMO, w Polsce się ich nie uprawia, ale sprowadza. Zatem z żywnością modyfikowaną spotykamy się często, ale tak naprawdę, nie wiemy czy dany produkt spożywczy zawiera GMO czy nie. Prawo zobowiązuje do oznakowania, ale większość producentów czy importerów tego nie robi - np. powinny być oznakowane: sprowadzane ryż, soja, warzywa, owoce czy np. chleb, do którego dodaje się mąkę kukurydzianą GMO. W sumie w Polsce od strony żywieniowej nie mamy istotnego zagrożenia, gdyż większość tego co jemy produkuje się w kraju. Najwięcej roślin modyfikowanych sprowadza się na pasze dla chowu zwierząt (soja, kukurydza).
 

                   REKLAMA

drukarnia

 

Po co stosuje się modyfikowanie żywności?
J.R.: Zwolennicy modyfikacji podają korzyści, jakie można mieć z roślin: zwiększona odporność na mróz, herbicydy, szkodniki, owady, grzyby, wirusy, itd.. Jako główny argument wskazują informację, że GMO umożliwi likwidację głodu na świecie, bo będzie więcej żywności. Jednak przeciwnicy twierdzą, że trzeba iść raczej w kierunku oszczędzania i niemarnowania żywności oraz lepszego jej wytwarzania i przechowywania bez modyfikacji genetycznej.

Czy jest coś niepokojącego w związku ze spożywaniem żywności modyfikowanej genetycznie?
J.R.: Jak przy wszystkich wprowadzanych zmianach i „ulepszeniach” natury przez - niestety zarozumiałego - człowieka, istnieją zagrożenia.

Nowa żywność może się okazać niekorzystna dla zdrowia i życia człowieka, nie wiadomo jakie mogą być skutki wieloletniego jej spożywania, jak to wpłynie na organizm ludzki.

Może dojść do zachwiania równowagi ekologicznej poprzez eliminację naturalnych roślin i zwierząt, a także zmiany wśród bakterii i wirusów. Już dziś pszczelarze alarmują, że pszczoły nie pobierają nektaru z rośllin GMO. Można też podejrzewać wystąpienie alergii u człowieka na nowe odmiany GMO – obecnie nasilają się nietolerancje na ryż czy kukurydzę „podejrzewane” jako GMO, a ziarna te kiedyś bardzo rzadko uczulały.

Mogą wystąpić przypadkowe krzyżowania się roślin tradycyjnych z mutantami genetycznymi lub np. z chwastami, co będzie zagrożeniem dla środowiska - jak podają ekolodzy.

Czy powinniśmy się bać GMO? Jak powinniśmy się odżywiać, aby sobie nie szkodzić?
J.R.: Powinniśmy być ostrożni, szczególnie kupując produkty dla dzieci i młodzieży. Kupujmy produkty polskie, gdyż mamy korzystniejsze gleby i dobry klimat do produkcji wszelkiej żywności. Polska jest chwalona za granicą za smaczne i zdrowe produkty.

Trzeba dokładnie czytać opakowania i na podstawie informacji tam zawartych samemu decydować, czy kupić ten produkt, czy poszukać innego. Bardziej interesować się skąd pochodzi żywność i unikać takiej, która może być „podejrzana” o eksperymenty z genami. Najlepiej kupować żywność od mniejszych producentów, na targach, ryneczkach, bazarach warzywno-owocowych, od działkowiczów, od rodzin wiejskich produkujących żywność. Eliminować z żywienia produkty wysoko przetworzone, więcej wyrobów przygotowywać w domu - tyle mamy przykładów w prasie, Internecie i telewizji jak niewiele trzeba, aby zrobić samemu dobre jedzenie.

Nie ma zgodnej opinii wśród naukowców, czy żywność GMO może czy nie może zagrażać zdrowotnie w przyszłości. Lepiej jednak zachować umiar i opierać się o dawne sprawdzone metody, w żywieniu nie powinno się tak ostro eksperymentować. Organizm ludzki jest genetycznie zaprogramowany na naturalną żywność, taką żywność umie strawić i przyswoić – tu się przez setki tysięcy lat niewiele zmieniło. Tak więc zachęcam do tradycyjnego sposobu korzystania z darów natury.

Dziękuję za rozmowę.

 

Marta Łuczkowska

KOMENTARZE

brak komentarzy

DODAJ KOMENTARZ



kod: unas