PARALOTNIARSTWO POZWALA POCZUĆ SIĘ CAŁKOWICIE WOLNYM

2021-01-21 09:13:10

Łukasz Siemiński, osowianin od 1987 roku, pilot paralotniowy od 2011 roku. Uprawia dyscyplinę określaną jako latanie swobodne (cross country) - polegające na pokonywaniu jak największych odległości za pomocą paralotni bez żadnego napędu, z wykorzystaniem wyłącznie sił natury: słońca i wiatru. Latał w Dolomitach, Alpach, Himalajach, w Brazylii, Kenii i wielu innych krajach. Od 5 sezonów członek Teamu fabrycznego jednego z największych producentów paralotni na świecie Nowa Paragliding z Austrii. Aktualny rekordzista Polski w przelocie paralotnią po trasie zamkniętej 220 km (Nyaru w Kenii). 6 razy (w latach 2014-2018 oraz 2020) wygrał rywalizacje w Polsce w klasie Standard w lataniu cross country. W tym roku odniósł największy sukces w karierze - zajął 3 miejsce na świecie w klasie Standard.

Z Łukaszem Siemińskim rozmawia Marta Łuczkowska.

 

 

Co zainspirowało Pana do latania na paralotni?

Zacznijmy od samego początku. Jestem absolutnie pewien, że ludzie z pasją żyją minimum dwa razy smiley, więc zawsze marzyłem o lataniu. Dawno temu o szybowcach, bo szybownictwo jest bardzo popularne w naszej części Europy, a w Polsce mamy wielu mistrzów tego sportu. Ale paralotniarstwo jest łatwiejsze dla całkowicie początkujących, jest to esencja latania - bez żadnych granic między człowiekiem a naturą. Wystarczy zabrać plecak, udać się na górę i latać od wschodu do zachodu słońca. Bez silnika, tylko moc natury - słońce i wiatr. Niesamowite, co jesteśmy w stanie zrobić z wykorzystaniem słońca i wiatru - możemy bawić się przestrzenią, podróżować jak ptaki. Paralotniarstwo jest najprostszym sposobem, aby dotknąć chmur! Któż o tym nie marzy...?

Kiedy zaczęła się Pana pasja do latania?

Latam od blisko 10 lat. Licencję pilota paralotni otrzymałem we wrześniu 2011 roku, a licencję sportową - w 2014. Obecnie jestem również członkiem zespołu fabrycznego Nova Paragliding z Austrii (w tym gronie jest tylko 2 pilotów z Europy Wschodniej) - jednego z największych producentów paralotni na świecie. Latanie w Teamie fabrycznym - oprócz tego, że to wielkie wyróżnienie - to także dostęp do najnowszych technologii i najlepszych konstrukcji.

Co spowodowało, że zaczął Pan startować w zawodach typu cross country?

Zdecydowanie preferuję ten typ latania. Cross country to rodzaj latania najczęściej bez określonej trasy, gdzie najważniejsza jest odległość mierzona w setkach kilometrów. W Polsce w tego typu zawodach każdego roku bierze udział około 1500 pilotów.

Konkurencja w ramach latania cross country to był naturalny proces. Po zakończonym locie prawie każdy pilot zwykle wysyła zapis lotu GPS na specjalną platformę internetową. Tam każdy porównuje swój lot z innymi i sprawdza, jak dobrze wykorzystał warunki tego dnia. Najlepsze loty są automatycznie dodawane do rocznego wyniku każdego pilota oraz tworzą punktację w ramach rywalizacji. Przykładem tej platformy internetowej jest xcontest.org - gdzie rywalizują piloci z całego świata. Tak więc przejście od latania rekreacyjnego do rywalizacji jest niemal niezauważalne.

Oczywiście w pierwszych latach latałem tylko dla czystej przyjemności, ale z roku na rok miałem coraz lepsze wyniki, a po 3 latach po raz pierwszy stanąłem na podium.

Czasami brałem udział w oficjalnych Mistrzostwach Polski w konkurencjach szybkościowych (i dwukrotnie wygrałem w mojej klasie Standard - w latach 2014 i 2015), ale zdecydowanie wolę latanie swobodne typu cross country. Na mistrzostwach trzeba latać po wyznaczonych trasach, a najważniejszy jest czas (jak w wyścigu F1). Tymczasem dla mnie latanie to przede wszystkim przyjemność i wolę pokonywanie odległości zamiast ścigania. Czasami lądujemy po zachodzie słońca - zwłaszcza w górach to naprawdę magiczna chwila!

Proszę opowiedzieć o swoich osiągnięciach w lataniu.

Wygrałem 6 razy (w latach 2014-2018 oraz 2020) ogólnopolskie zawody XC (tytuł dla najlepszych pilotów cross country w Polsce) w klasie Standard oraz 2 razy (w latach 2017 i 2018) we wszystkich klasach w Polsce według Xcportal. Dodatkowo wygrałem rywalizacje w klasie Standard podczas Mistrzostw Polski w latach 2014 i 2015. Jestem także posiadaczem oficjalnego rekordu polski - 220 km w Afryce, w Kenii po trasie zamkniętej.

W roku 2020 odniosłem największy sukces w swojej karierze - zająłem 3 miejsce na świecie w klasie Standard. W światowej rywalizacji w tej klasie bierze udział regularnie ponad 10 000 pilotów z całego świata.

Czy może Pan opowiedzieć, jak czuje się człowiek podczas latania na paralotni?

Słowami nie da się tego przekazać. Na pewno paralotniarstwo pozwala poczuć się całkowicie wolnym. Uwielbiam latanie długodystansowe, co oznacza pokonanie odległości minimum 200 km i od 7 do 10 godzin spędzonych w powietrzu. Bywa to niełatwe, ponieważ latam bez żadnego napędu mechanicznego - wykorzystuję tylko siły słońca i wiatru. Mam czas, aby myśleć o wszystkim i niczym, podziwiam świat z wysokości, czasami spotykam ogromne ptaki w powietrzu i latam z orłami. Świat jest wtedy zupełnie inny, każdy pojedynczy problem ma zupełnie inne znaczenie - podczas lotu jestem tu i teraz, sam w powietrzu. Szukam odpowiedzi na proste pytania: Jak osiągnąć kolejne chmury? Jak najlepiej wykorzystać termikę? Jak polecieć dalej i dalej? Po wylądowaniu zwykle potrzebuję kilku minut, aby wrócić do rzeczywistości. Potem zaczyna się druga część przygody - czyli powrót do domu. Jeżeli przeleciałem 300 km, to wcale nie musi być to takie proste. Znam prawdopodobnie wszystkie sposoby powrotu do cywilizacji - wliczając w to jazdę konno czy w policyjnym konwoju.

Ponadto paralotniarstwo pozwala na odkrywanie świata - regularnie latam w Alpach, Himalajach, Kenii czy Brazylii. Można tam znaleźć nie tylko niesamowite miejsca do latania, ale także wspaniałych ludzi z pasją.

Jak udaje się Panu pogodzić to czasochłonne hobby z życiem prywatnym i zawodowym?

To bardzo dobre pytanie - prawdopodobnie dla każdego z nas czas jest największym problemem i największym wyzwaniem. Zwykle latam podczas każdego wolnego dnia, również w każdy weekend w sezonie (od maja do sierpnia). Od 7 lat zabieram paralotnię na każde wakacje. Myślę, że można znaleźć równowagę między pracą, rodziną i hobby. Po prostu trzeba spróbować! Na szczęście moja żona akceptuje fakt, że właśnie tak spędzam czas wolny i stara się mnie wspierać każdego dnia smiley.

Jakich rad udzieliłby Pan osobom, które chciałyby zacząć latać?

Najważniejsza - nie rób tego sam! Nie miałem nigdy żadnych wypadków podczas mojej przygody paralotniowej, ale to tylko dlatego, że ukończyłem wszystkie kursy potrzebne do uzyskania licencji pilota. Jeśli ktoś chce latać na paralotni, to musi zacząć od  szkoły latania. Na uzyskanie licencji pilota (czyli oficjalnego dokumentu uprawniającego do samodzielnego latania) potrzeba maksymalnie 1 miesiąca - ale na pewno będzie to miesiąc ze wspaniałymi ludźmi i kapitalna przygoda. Po uzyskaniu oficjalnej licencji pilota można latać niezależnie i zacząć poznawać świat z lotu ptaka.

Jakie jest największe wyzwanie, które chciałby Pan pokonać?

Mam kilka marzeń paralotniowych, jednak przede wszystkim nadal chciałbym mieć świetną zabawę podczas latania. Po drugie - pokonać dystans 300 km w jednym locie i jeszcze jeden raz pobić oficjalny rekord Polski w locie po trasie zamkniętej. Po trzecie - wrócić w Himalaje, by latać w najwyższych górach, które są niezwykłe. Więc proszę trzymać kciuki!

Trzymam i dziękuję za wywiad.

 

Więcej zdjęć → tutaj

Redakcja

KOMENTARZE

brak komentarzy

DODAJ KOMENTARZ



kod: unas