LETNISKOWA – DZIURY, DOŁY, KAŁUŻE I BŁOTO

2015-06-12 09:01:49

Poniżej list czytelnika w sprawie ulicy Letniskowej – problem pojawił się na naszych łamach w roku 2013, o czym wspomina autor listu.

Do redakcji gazety „U nas” i do pani Małgorzaty Chmiel.

 

 

Jestem osowianinem od wielu lat, mieszkam przy ul. Letniskowej. Dla mnie, mojej rodziny i naszych sąsiadów ta lokalizacja to tragedia – 1,5 kilometra drogi bez utwardzenia, bez chodników, bez odwodnienia, bez oświetlenia. Tak żyjemy tu od samego początku. Kupiliśmy działki, dostaliśmy pozwolenia na budowę. A jak wygląda droga dojazdowa, którą powinno zapewnić nam miasto? Dziury, doły, kałuże i błoto. Tak było zawsze, ale ostatnio sytuacja bardzo się pogorszyła z uwagi na prace budowlane przy realizacji Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Teraz jest to droga dojazdowa na budowę. Ponieważ ulica jest nieutwardzona, to oczywiście tworzą się tam okropne koleiny i błoto rozjeżdżane wielokrotnie przez ciężki sprzęt. Budowa budową, ale porządek musi być. A tu odbywa się to tak, że zasypano błoto, poziom drogi się podniósł i teraz dalej mamy błoto, tylko wyżej. Siłą grawitacji to błoto spływa z drogi na nasze posesje, a na ulicy mamy czarną breję i ogromne kałuże. Nie da się przejść suchą nogą. Nie ma mowy, żeby dzieci samodzielnie dotarły do przystanku autobusowego, żeby dojechać do szkoły. Musimy wozić je samochodami. Problemy z przejściem ulicą Letniskową mają też dorośli. Wcześniej były jeszcze ścieżki prowadzące do torów i ci odważniejsi mogli dotrzeć do ulicy Barniewickiej na skróty przechodząc przez tory poza przejazdem kolejowym. Ale teraz nie ma już takiej możliwości z powodu budowy PKM, więc nawet dorośli muszą jeździć samochodami, albo być wożeni – jeżeli sami nie mają pojazdów czy prawa jazdy.

Dwa lata temu (w kwietniu 2013 roku) poruszałem ten problem. Jak wówczas napisała pani Małgorzata Chmiel – ulica Letniskowa ma status drogi publicznej, ale jest położona na gruncie prywatnym PKP. Zatem miasto nie może na niej nic realizować. Napisałam interpelację radnej do Prezydenta Adamowicza z prośbą o rozpoczęcie procedury uregulowania stanu prawnego ulicy Letniskowej. Moim zdaniem dalszym krokiem powinno być przystąpienie do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego całą ulicę Letniskową. Po jego uchwaleniu należy wydać decyzję o podziale (czyli wydzieleniu terenu pod ulicę z dużej działki PKP), a następnie o przejęciu przez miasto tej drogi.

Po dwóch latach nic się zmieniło, a nawet jest gorzej, o czym wspominałem wcześniej. Dodam jeszcze, że nasza ulica ujęta jest w budowie kanalizacji, która ma być zrealizowana do końca 2015 roku. W planach jest utwardzenie ulic, które zostaną skanalizowane, ale nie ma wśród nich ulicy Letniskowej. Jest też plan budowy drogi przejazdowej pod torami PKP od ul. Barniewickiej do ul. Letniskowej (do istniejącego wiaduktu kolejowego) - tu też nie jest ujęta ulica Letniskowa. Co nas zatem czeka po zakończeniu prac budowlanych?

Przecież mieszkamy w Gdańsku, płacimy podatki i chcemy – tak jak wszyscy – mieć możliwość dotrzeć do swoich domów suchą nogą w cywilizowany sposób. Chętnie zaprosiłbym pana prezydenta Adamowicza na sutą kolację do mojego domu. Poniósłbym koszty ugoszczenia nawet bardzo licznej jego świty, ale pod jednym warunkiem – żeby szanowni panowie w swoich eleganckich butach przeszli się na piechotę po ulicy Letniskowej od przejazdu kolejowego do mojego domu (to jest odcinek długości ok. 1 km).

Budowa PKM to osobna sprawa. Mieszkam blisko, więc widzę jak to przebiega. Te same prace wykonywane są 3-4 razy, np. wykopany rów jest zasypywany, po czym znów wykopywany, znów zasypywany, itd. Na co idą te pieniądze?  Czy wszystko trzeba ciągle poprawiać? Nie można zrobić od razu dobrze?

Proszę o przekazanie mojego listu pani Małgorzacie Chmiel z prośbą o udzielenie odpowiedzi na pytanie:

Jak będzie wyglądała ulica Letniskowa po zakończeniu wszystkich prac (budowa PKM i kanalizacji)? Jeżeli będzie ona naprawiona i utwardzona, to jakoś przecierpimy ten ciężki czas. Ale jeżeli potem mamy zostać z taką zdewastowaną drogą, to jest to po prostu tragedia.

 

Imię i nazwisko czytelnika do wiadomości redakcji

 

Od redakcji:

Przekazaliśmy list czytelnika do radnej Małgorzaty Chmiel. Czekamy na jej odpowiedź.

 

 

.

KOMENTARZE

Witam serdecznie, Szkoda, że nikt z redakcji nie skontaktował się z PKM w tej sprawie - jak nakazuje Prawo Prasowe, bo... opisywane przez Czytelnika prace i związane z nimi uciążliwości nie mają związku z budową Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, lecz z prowadzoną przez PKP PLK modernizacją linii 201 Gdynia - Kościerzyna, której właścicielem są właśnie PKP PLK. Mieszkańcom Osowej, którzy kilkakrotnie do nas pisali w tej sprawie, a także innym mediom, które w podobnych sprawach próbowali interweniować w PKM, wielokrotnie to wyjaśnialiśmy, dzięki czemu mogli kierować swoje postulaty pod właściwy adres. Pozdrawiam Tomasz Konopacki, rzecznik PKM

Tomasz Konopacki, rzecznik PKM , 2015-06-15 00:52:12


DODAJ KOMENTARZ



kod: unas