Energa Olimpia Osowa Gdańsk zagra o złoto!

2016-04-18 17:56:54

Unihokeistki Energi Olimpii Osowa awansowały do finału Mistrzostw Polski.

W miniony weekend dowiedzieliśmy się kto awansuje do ścisłego finału mistrzostw Polski a kto powalczy tylko o brąz.
Przedsmak emocji mieliśmy już w piątkowy wieczór kiedy to mistrz Polski MMKS Podhale Nowy Targ zagrał mecz z SUS Travel Jedynką Trzebiatów. Większość kibiców i sympatyków unihokeja w Polsce była przekonana, że góralki po dość niespodziewanej porażce w pierwszym meczu po dogrywce 4:3 udanie zrewanżują się u siebie mając atut własnej hali. Jednak sport ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny. Drużyna z Trzebiatowa grając na luzie, bez obciążeń grała to co lubi najbardziej, czyli kontrę. To
nic, że Nowy Targ był stroną przeważającą, oddał dużo więcej strzałów jak na posterunku była Agata Kownacka. Szok, sensacja!Pomimo ogromnego nacisku na bramkę drużyny z pomorza zachodniego to mistrz Polski schodzi pokonany 4:3 i znowu po złotej bramce w dogrywce. Mistrz Polski za burtą!

Do Gdańska, a w praktyce do Gdyni ( w hali przy ulicy Wodnika nie mogliśmy rozegrać półfinałów ) przyjeżdża Multi 75 Killers Kraków. W pierwszym meczu nasze dziewczęta pod Wawelem wygrały aż 6:1 jednak nie był to spacerek jak wskazuje wynik.

Sobotni mecz pokazał, że play off rządzi się swoimi prawami. Tutaj również Gdańszczanki były faworytem. Co z tego, że oddaliśmy 37 strzałów a przeciwniczki tylko 21. Tego dnia nic nie wychodziło a przeciwniczkom wszystko. Jeszcze po 20 minutach był remis 1:1 jednak początek drugiej tercji to wstrząs i widmo porażki zagłada nam w oczy. Przegrana tercja 3:0 a pełna hala przeciera oczy ze zdumienia. W ostatniej odsłonie meczu to już oblężenie bramki Krakowa. Istny horror jak podkreślali wszyscy
jednak bez happy endu do gospodyń.
Tym samym 1:1 i do wyłonienia finalisty potrzebny jest trzeci mecz.

Generalnie niedzielna potyczka przypominała mecz sobotni. Rywalki prowadziły, Energa goniła, a gdy dochodziła na jedna bramkę rywalki odskakiwały.
Zatem znów gola jako pierwsze zdobyły nasze rywalki Kinga Bugajska (as. Anna Jasion). Ale kolejny także był ich dziełem (Weronika Noga - as. Wioletta Białoń). Sygnał do pogoni dała w 13' Maja Stenka doprowadzając do 1:2. Jednak karnego wykorzystała Wioletta Białoń i po pierwszej tercji 3:1 dla gości.
Niestety w drugiej tercji Killerki znów zdobyły gola, który pozwolił im odjechać na 3 bramki. Już wówczas mało kto przypuszczał, że czekają nas jeszcze wielkie emocje. Ewelina Nowaczyk (as. Weronika Grądzka) strzeliła na 3:4, z kolei Honorata Biały (as. Wioletta Białoń) na 3:5.
Zatem przed ostatnią tercją mamy dwa gole do odrobienia, co jest oczywiście możliwe. Jednak cały czas gubimy się pod bramką i tracimy gole po błędach. Jeszcze Ania Szychta wlewa nadzieję w serca kibiców i dochodzimy krakowianki na jedną bramkę. Ale Honorata Biały strzela dwa kolejne gole rośnie przewaga Multi Killers. Mamy 10 minut do końca meczu i przegrywamy 4:7.
Gra cały czas się nam nie klei. Próbujemy wepchnąć piłkę do siatki. To chwilami przypomina walenie głową w mur. Musiałby zdarzyć się cud, aby w tym meczu cokolwiek wskórać. Zwłaszcza, że pozostają dwie i pół minuty.

Wycofanie z bramki Marioli Szarmach to już nawet nie zagrywka pokerowa tylko gra o honor. Bo jak odrobić 3 gole w tak krótkim czasie. Ale trafia Maja Stenka. Wśród Krakowianek mała konsternacja. Nie mogą już wziąć czasu bo został wykorzystany. Nasze rywalki grają resztkami sił. Prawdziwy dramat mamy w 59 minucie gdy trafia Hanna Samson.
Killerki nie wierzą że to dzieje się naprawdę. Trener uspokaja wszak jest bramka zapasu i ostatnie półtorej minuty, przy pustej naszej bramce. Ale mijają zaledwie sekundy, gdy Maja Stenka doprowadza do remisu. A więc pewnie dogrywka. Energa szanuje piłkę ale wyprowadza kontrę. Na 10 sekund przed końcem piłkę dopada Maja Stenka i umieszcza w siatce obok Justyny Trębacz.

Ale to jeszcze nie koniec. Po wznowieniu rywalki mają jeszcze szansę by doprowadzić do remisu. Zakotłowało się pod naszą bramką ale jest ostatnia syrena i koniec.

Szok, płacz i niedowierzanie. Jak one to zrobiły? Ekipa gości załamana. A my w euforii. Trenerzy nie wierzą, że to się stało. Ale tak właśnie jest. W Gdyni doszło dziś do sytuacji, która przeczy wszelkiej logice. Ale faktycznie wydarzył się cud. Bo jak to inaczej nazwać.

14 maja w meczu o złoto podczas super finału zagramy z Jedynką Trzebiatów. Multi 75 Killers z Podhalem o brąz. Na koniec można powiedzieć jeszcze tylko chwała zwyciężonym, bo po tych dwóch meczach krakowiankom należą się ogromne brawa. Zagrały na dwie piątki i były o krok od sensacji (a dokładnie o sekundy)

Energa Olimpia Osowa Gdańsk - Multi 75 Killers Kraków 8:7. Zawodniczkami meczu Maja Stenka i Justyna Trębacz.

Energa Olimpia Osowa Gdańsk: Mariola Szarmach, Anna Chomnicka, Hanna Samson, Anna Szychta, Aleksandra Szychta, Ewelina Nowaczyk, Weronika Grądzka, Jagoda Wieczorek, Julia Jurkowska, Laura Łącka, Karolina Damps, Marta Chudyszewicz, Maja Stenka, Anna Raczkowska.

Piotr Ludwichowski i Tomasz Wiśniewski

KOMENTARZE

brak komentarzy

DODAJ KOMENTARZ



kod: unas